środa, 7 września 2011

Pieluszkowo

Jak już zdecydowaliśmy, że będziemy mieli pralkę (do tej pory woziliśmy pranie do rodziców, albo prałam w ręku) i znaleźliśmy dla niej miejsce w naszym małym domku, to postanowiłam zagłębić się w temat pieluszek wielorazowych. Z jednej strony – bo ekologicznie, bo jedno dziecko produkuje około półtorej tony pieluszkowych śmieci (przy używaniu jednorazówek), a z drugiej… bo to takie śliczne:). Dałam się uwieść zabiegom marketingowym, ale tylko na początku, potem znalazłam sporo informacji, które tylko potwierdziły moje początkowe zachwyty.


Pieluszki wielorazowe są zdrowsze bo nie zmieniają temperatury po „napełnieniu”. Jednorazówki podwyższają miejscowo temperaturę o 1-2 stopnie (nie ma wentylacji), co może być niebezpieczne szczególnie dla chłopców (nie przez przypadek jądra są na wierzchu – mają się chłodzić). Nie wiadomo jeszcze jaki ma to wpływ na późniejszą płodność mężczyzn – ci wychowani na pieluchach jednorazowych dopiero zaczynają wchodzić w odpowiedni wiek (poza tym podejrzewam, że koncerny pieluszkowe skutecznie blokują takie badania). Często też chemia zawarta w jednorazówkach uczula dzieci i wysusza skórę. W pieluszkach wielorazowych dziecko znacznie szybciej czuje wilgoć (choć jest sporo nowoczesnych rozwiązań, które utrzymują ją z dala od skóry) i wielu rodziców tego właśnie się boi. Ja jednak widzę dobre strony – dziecko uczy się komunikować, że ma mokro, przez co krócej jest narażone na kontakt ze swoimi siuśkami i, co znacznie bardziej niebezpieczne – kupką.
Dzięki pieluszkom wielorazowym dziecko dużo szybciej uczy się korzystać z nocnika. Kiedyś rozmawiałam o pieluszkach z moją mamą, opowiadałam jej jakie to fajne i niektóre patenty wystarczą do końca okresu pieluchowania, czyli tak do końca 2 lub nawet 3 roku życia. Na co moja mama zrobiła wielkie oczy ”Coooo… 2 lata? … ja ci wyjęłam pieluchę jak skończyłaś rok, kilka razy zlałaś się w majtki, a potem ładnie robiłaś wszystko do nocnika”. To dopiero była motywacja żeby uczyć dziecko korzystania z nocnika – niechęć do prania i prasowania pieluszek:)
Kolejna sprawa to ekonomia – to ona mnie w ostateczności przekonała. Oczywiście są pieluszki bardzo drogie, w sumie droższe niż trzyletnie używanie jednorazówek, poza tym – wydatek na raz, ale ja wybrałam zestaw zdaję się najtańszy. Są bowiem trzy rodzaje pieluszek wielorazowych:
- All-in-one, czyli wszystko w jednym – wyglądają i zachowują się jak jednorazówki, tylko że po użyciu wrzuca się je do pralki. Te są najdroższe między innymi dlatego, że trzeba ich najwięcej kupić.
- Kieszonki – mają warstwę zewnętrzną (nieprzepuszczalną) i wewnętrzną trzymającą wilgoć z dala od ciała dziecka (najczęściej polarową). Do środka kieszonki wkłada się pieluszki składane lub wkłady chłonne (kupowane osobno). Trzeba je zmieniać co kilka siknięć i po każdej „grubszej sprawie”.
- Pieluszki składane lub formowane – tu zaliczana jest popularna tetra, ale też pieluszki z bawełny organicznej, flanelowe, muślinowe i z mikrofibry. Ja wrzucam też do tego worka również wkłady chłonne, które można stosować identycznie jak pieluszki składane. Pieluszki takie potrzebują tak zwanego otulacza, czyli specjalnych majtek, które nie przepuszczają wilgoci na zewnątrz.
Decydując się na pieluszki wielorazowe dobrze od razu kupić trochę dodatkowych akcesoriów. Bibułki higieniczne stosuje się w celu łatwego usunięcia z pieluszki kupki. Są one biodegradowalne, więc wraz z zawartością mogą wylądować w toalecie. Dodatek antybakteryjny – przydaje się do prania ubrudzonych pieluch, można to robić przy niższych temperaturach (nawet 40 stopniach) i nie przejmować się zarazkami nawet piorąc pieluchy razem z ubrankami (bo tak właśnie się je teraz pierze – bez gotowania i innych upierdliwych zabiegów). Ja kupiłam jeszcze worek na zużyte pieluchy, który będę mogła zabierać ze sobą podczas wyjść z domu. Oczywiście gadżetów jest całe mnóstwo – w końcu pieluchy wielorazowe robią się modne – ale tak jak przy wszystkim, proponuję zachować umiar.
Dość długo zastanawiałam się co kupić, czytałam o rodzajach pieluszek, wchodziłam na strony producentów i sugerowałam się opiniami użytkowników. Zestaw, na który zdecydowałam się na początek wygląda tak:
- 4 otulacze – 2 dla najmniejszych dzieciaków (3-6kg) i 2 „rosnące z dzieckiem” – dzięki systemowi nap możliwa jest regulacja wielkości otulacza
- 10 pieluch tetrowych (tetra niebielona – bardziej ekologiczna)
- 20 małych ręczniczków (IKEA) – polecanych jako wkłady na wielu pieluszkowych stronach
- 6 wkładów chłonnych, które będą szczególnie przydatne w nocy i podczas wyjść
- worek na zużyte pieluchy
- bibułki higieniczne – 2 opakowania
- dodatek antybakteryjny do prania – 2 opakowania
Zapłaciłam za wszystko około 400 zł (tyle mniej więcej wydałabym na jednorazówki na jakieś 3 miesiące) i większość posłuży mi do końca okresu pieluchowania. Z pewnością będę musiała dokupić bibułki i proszek antybakteryjny, ale teoretycznie reszta powinna wystarczyć. Z pewnością będę chciała mieć jeszcze jakieś otulacze, może nawet zdecyduję się na kieszonki… bo one są takie śliczne :)

7 komentarzy:

  1. ja mam taki zestaw (nie dokladnie ten ale nie moge znalezc) tej firmy 12 pieluch numer 1 i 12 numer 2, plus gatki plus nappy liner (nie wiem jak to po pl) za 60 funtow a oprocz tego opakowanie pampersow i huggies na wypadek dluzszego opuszczenia domu, na noc itp. zobaczymy co sie jak sprawdzi! w zestawie byl tez ten srodek antybakteryjny, moge go dokupic na amazonie za cale 3 funty ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. http://www.toysrus.co.uk/Babies-R-Us/Bathing/Nappies/Bambino-Mio-Cotton-Nappy-Set-Medium%280034560%29

    OdpowiedzUsuń
  3. super, wymienimy się doświadczeniami, jak zaczniemy stosować:)

    OdpowiedzUsuń
  4. jak najbardziej!! na kiedy Ty wogole masz termin??? ja 15 wrzesnia mam chyba ostatnie USG i moze sie w koncu dowiem co z ta cesarka...

    OdpowiedzUsuń
  5. 29 września, ale bardziej mi się podoba data 24 :) ciekawe co dzidziołek na to?

    OdpowiedzUsuń
  6. ja mam oficjalnie date 28 pazdziernika ale nikt wlacznie z polozna nie mysli, ze pojade az do 21 pazdz czyli ostatni mozliwy termin cesarki....mam nadzieje ze maja racje bo jestem wykonczona a w dodatku znow sie zaziebilam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciesze sie, ze jest coraz wiecej mam lub przyszlych mam, ktore decyduja sie na takie pieluszki :)
    My tez bedziemy uzywac, termin mam na 7go pazdziernika.
    Tez oblatalam fora, strony, mnostwo o tym czytalam, a zachwyty nad pieluszkami, no sliczne sa :)

    OdpowiedzUsuń