wtorek, 4 czerwca 2013

Znać płeć czy nie znać?

W pierwszej ciąży postanowiliśmy, że nie będziemy znać płci dziecka. Przy każdym badaniu USG zaznaczaliśmy to na początku i rzeczywiście - mieliśmy niespodziankę. Każdy krewny i znajomy miał swoje typy, nawet obstawialiśmy zakłady. Brzuch miałam dość piłkowaty, więc nie było jednoznacznie widać (teraz wydaje mi się, że mniej więcej potrafiłabym odgadnąć płeć po kształcie brzucha, są pewne różnice).
Było to niewątpliwie oryginalne i miało w sobie coś romantycznego. Nie przyklejaliśmy maleństwu etykietek, nie kupowaliśmy ani różowych, ani niebieskich ciuszków, wybraliśmy dwa imiona i czekaliśmy.
Teraz chciałam poznać płeć wcześniej i ostatecznie udało mi się namówić do tego Maćka. Chciałam porównać i zobaczyć co fajniejsze.
Trudno mi na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć, bo każdy odbiera takie rzeczy bardzo indywidualnie... a może to zależy od tego, które to jest dziecko? Pierwsza ciąża była wyjątkowa, mogłam się całkowicie na niej skupić, czytałam, szukałam, planowałam, marzyłam i myślałam. Wiedziałam co, gdzie, kiedy, śledziłam rozwój maleństwa, notowałam. Teraz moja świadomość jest zajęta Panną Lulu, to na niej sie skupiam, za nią biegam, z nią spędzam całe dnie, a ciąża czasem trochę ciąży.
Od kiedy znam płeć drugiego maleństwa zaczęłam o nim więcej myśleć, stał się dla mnie bardziej namacalny, spersonalizowany. I nie chodzi tylko o to, że będzie to chłopiec i że będzie inaczej niż z panienką, ale dlatego, że moja wyobraźnia może sobie poszaleć. Widzę już tę dwójkę jak wariują w domu i ogrodzie, jak łażą po drzewach i mają swoje tajemnice.  Wiem jak to jest być dziewczyną, wiem, że jest fajnie, obserwując i myśląc o przyszłości Panny Lulu wracam często do swojego dzieciństwa. Ciekawe, czy z chłopcem będzie podobnie.
Jeżeli nie ma się jakiś szczególnych preferencji (znam osoby, które poznawszy płeć dziecka płakały ze złości), to chyba jednak fajnie jest wiedzieć wcześniej. Nie chodzi o ciuszki i dodatki w odpowiednich kolorach (my zostajemy mimo wszystko przy unisex), ale o ukierunkowanie marzeń o przyszłości, bo przecież dziewczynki różnią się od chłopców. Przy porodzie jest tyle emocji, że informacja o płci dziecka staje się przy tym wszystkim mało istotna. Teraz możemy się nacieszyć wiadomością, że będziemy mieć chłopca.       

1 komentarz: