poniedziałek, 28 stycznia 2013

Zimowe ptaki

Panna Lulu dostała od babci na mikołajki karmnik dla ptaków i ziarna. Teściowa zasugerowała, żeby karmnik było widać z okna i żeby Panna Lulu mogła obserwować co się tam dzieje. I rzeczywiście, ptaki się zleciały, ziarna wyjadały, niedługo trzeba było kupić nową porcję. Ponieważ jestem z panienką trochę mało mobilna, ze sklepów odwiedzamy głównie hipermarkety bo dookoła prawie nic nie ma, więc nie mając za dużego wyboru kupiłam karmę dla kanarków. Wydawało mi się to najbardziej zbliżone do potrzeb ptaków rodzimych, nic lepszego nie było. Jednak teściowa moja miała lepszą rękę, ptaki rodzime odmówiły jedzenia karmy dla kanarków... do czasu.
Nie jestem szczególną zwolenniczką dokarmiania zwierząt niezależnie od pory roku. No może podczas srogich zim im się należy, ale w innych okolicznościach dokarmianie je rozleniwia i tracą umiejętność radzenia sobie samodzielnie. Kota też dokarmiam tylko zimą, niech lepiej łapie myszy i krety w końcu naturalnych drapieżników w naszych ekosystemach za dużo nie ma.
Ale czego się nie robi dla dzieci. Panna Lulu obserwuje ptaki zafascynowana, coś tam się rusza, fruwa... łał. Dzięki temu poznaje przyrodę, uczy się ją szanować, pobudzaona zostaje jej ciekawość świata.Zdaję się, że jest to nawet zgodne z montesoriańską metodą uczenia. Na szczęście na karmę dla kanarków znaleźli się w końcu amatorzy kiedy śnieg przykrył inne możliwości stołowania się.
A ja przy okazji też się uczę, uzupełniam wiedzę, która gdzieś mi na studiach mignęła niezauważona. Uczę sie rozpoznawać ptaki. Do tej pory nasz karmnik odwiedziły następujące gatunki:
- Sikora bogatka
- Sikora modraszka
- Kowalik
- Pokrzewka czarnołbista 
- Dzwoniec


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz