poniedziałek, 14 lipca 2014

Pan samochodzik

Stach jeszcze samo - chodzik nie jest, choć już blisko, ale samochodziki to jego najnowsze odkrycie.
Nie wierzę, że dzieci instynktownie wiedzą, że dziewczynki to powinny się bawić lalkami, a chłopcy samochodami. To raczej dorośli kształtują takie wybory, no bo jak się kupuje określone zabawki dla określonej płci i podtyka... Panna Lulu też się przecież samochodami bawiła i to przecież jej sprzęt jest teraz obiektem fascynacji brata. Zresztą to podobno dziedziczne, tatuś też jeździł po podłodze robiąc "brrrrrum", a uwielbienie do motoryzacji zostało mu do dzisiaj.
A z tym chodzeniem, to już niedługo, bo Stach już sam staje... i stoi... kilka sekund. Nawet odważył się na pojedyncze kroki, ale jeszcze o chodzeniu mowy być nie może. Za to na czworakach zasuwa z turbo doładowaniem zwłaszcza jak nieopatrznie zostawię otwartą łazienkę - uwielbia się dorwać do kratki ściekowej, albo pociućkać butelki od szamponów.
A poza tym uroczy jak zawsze:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz