poniedziałek, 15 września 2014

Roczny syn

Minął kolejny rok mojego życia i pierwszy rok życia mojego synka. Były dwa torty urodzinowe i... trochę świeczek. Moja mama złośliwie kupiła mi świeczki - cyfry, żeby wszyscy się dowiedzieli... ale ja nie mam kompleksów... i tak na swoje lata nie wyglądam.
A syn dorodny, chodzący, wspinający się na krzesła i fotele, grzebiący paluchami w gniazdkach elektrycznych, bawiący się samochodami i ledwo gadający ("mama" wciąż nie mówi) i... roczny. Wielko- i ciemnooki, blondwłosy, szczupły, zwinny, o czarującym uśmiechu. Słodki, kochany, cudowny... jestem potwornie dumną mamą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz