środa, 17 sierpnia 2011

Konkurencja


Dużo tych maminych blogów w sieci. Spory wybór i… konkurencja :) Ale przyznam się szczerzę, że dopóki nie zaszłam w ciążę blogi zupełnie mnie nie interesowały, może jakieś specjalistyczne… od czasu do czasu. Coś w tym jest, że ma się ochotę dzielić z kimś ten czas, nawet z kimś zupełnie obcym. Fajnie jest poznawać historie innych mam, uczyć się od nich, śledzić ich zmagania z maluchami. To wciągające jak serial, a w dodatku autentyczne. Często w ciąży jest więcej czasu dla siebie i na czytanie, a przecież dobrze się czyta o czymś, co same przeżywamy, albo o tym, co nas lada chwila czeka.  Lubimy to, z czym możemy się identyfikować.
Niektóre z tych blogów są „zwyczajne” – o życiu, inne mają jakieś motywy przewodnie, na przykład modę, gotowanie albo testowanie produktów. Oprócz warstwy „fabularnej” można czerpać inspiracje w różnych dziedzinach. Zdarza mi się korzystać z przepisów kulinarnych zamieszczanych na jednym z maminych blogów. Lubię gotować, ale często osiadam w martwym punkcie, nie chce mi się wymyślać, idę na łatwiznę, ale … wystarcza mała inspiracja i wracam do formy. Albo z ciuchami, chodzę taka rozmemłana, ciągle w tych samych ciuchach w jedynym słusznym kolorze (czarnym), a tu wiosna idzie… lato, trzeba coś weselszego włożyć, umalować się wyglądać jakoś … i inspiracje z blogów modowych płyną.
Dlatego czytając to wszystko od jakiegoś czasu mnie też się zachciało pisać. Żeby się podzielić, nawet jeżeli mało kto będzie to czytał, żeby sobie poukładać pewne rzeczy i przemyśleć, żeby się kiedyś dziecku pochwalić, że mamusia blogerka – siadaj i czytaj bachorze jak się rodzicielka z tobą męczyła ;)

1 komentarz:

  1. moj blog jest jak wiesz o wszystkim i o niczym ale mam podejrzenie ze jak sie mala urodzi to sie zmieni...ciesze sie, ze piszesz, mam okazje Cie poznac na nowo, bo lata i kilometry robia swoje

    OdpowiedzUsuń