Śmieci nas
zalewają. Niewielkim problemem są te, które łatwo ulegają biodegradacji, gorzej
z tworzywami sztucznymi, szkłem czy metalami. Zwłaszcza, ze są to cenne
surowce, które można wykorzystać ponownie. Wierzę w postęp nauki i w to, że
kiedyś jakieś super bakterie czy grzyby rozłożą i przetworzą wszystko w krótkim
czasie. Na razie jednak środowisko obciążane jest tonami odpadków.
- segregacja –
to oczywiście podstawa, trzeba jednak segregować świadomie. Ja zostałam
„przeszkolona” przez pana z firmy gospodarującej odpadami przy podpisywaniu
umowy, ale większość osób (zwłaszcza tych mieszkających w blokach) nie wie
dokładnie co może segregować. Bo do przetworzenia nie nadaje się każdy papier
czy plastik. Segregowane opakowania powinny być czyste (ja myję je pod zimną
wodą) i jeżeli to możliwe – zgniecione przed wyrzuceniem. Firma która odbiera
moje śmieci nie przetwarza niestety opakowań kartonowych po napojach – dlatego
bardzo rzadko napoje w takowych kupuję. Segregujemy więc:
+ plastik – butelki (najlepiej bez nalepek),
torby (czyste)
+ papier – gazety i/lub czasopisma;), książki
(choć to grzech), zeszyty, katalogi (i inne reklamy), worki papierowe, koperty –
papier nie może być brudny, zatłuszczony czy poklejony
+ szkło – butelki i słoiki bez kapsli i
nakrętek
+ aluminium – puszki, drobny złom, folia
aluminiowa (czysta)
- kompost – jak
się ma domek z ogródkiem dobrze jest mieć też kompostownik. My mamy, wyrzucam
tam śmieci organiczne (obierki itp.) i resztki jedzenia (tymi dość szybko
zajmują się okoliczne zwierzaki). Przyznaję się bez bicia – nie zawsze to
robię.
- papierek na
trawniku – szlag mnie trafia, jak widzę coś takiego, nie mówiąc już o tym jak
bardzo zaśmiecone są nasze lasy. W dużej mierze jest to wina samorządów – jak
nie ma koszy na śmieci na ulicach w parkach i na osiedlach, to jak się mają
ludzie nauczyć do nich coś wyrzucać? A za wyrzucanie śmieci do lasu wlepiałabym
jakieś gigantyczne kary… tylko kto by tego pilnował. Chyba dopiero nasze
dzieci, jeżeli je tego nauczymy, zaczną szanować wspólną przestrzeń.
- wielorazowo –
żeby produkować jak najmniej śmieci dobrze jest używać produktów wielorazowych.
Nie mogę nie wspomnieć o pieluszkach, które skutecznie używam :) Niestety nie
udało mi się namówić Maćka, żeby używał wielorazowe pudełko śniadaniowe –
używamy papierowe torebki.
U mnie z pudełkiem poszło bez walki, Przyszły Ojciec dostał takie:
OdpowiedzUsuńhttp://projektbobas.blogspot.com/2011/10/testujemy-aladdin-bento-box.html
w prezencie i jeszcze się cieszył. Teraz nawet zupę zabiera czasami albo płatki i mleko.
Gorzej wygląda kwestia recyklingu. Moi rodzice recyklują, ja też kiedy mieszkałam sama, potem z mężem, a teraz odkąd przeprowadziliśmy się do teściów nie da się, nawet nie ma o co walczyć :/. Mimo, że kontenery do selektywnej zbiórki stoją pod samą kamienicą.
czytałam... czytałam :) ale Maciek tylko kanapki, więc aż takiego nie trzeba
OdpowiedzUsuńa do segregowania jestem już tak przyzwyczajona, że jak przez pół roku mieszkałam w miejscu, gdzie nie było pojemnika na surowce wtórne, to mi jakoś głupio było