poniedziałek, 28 listopada 2011
Poradnik dla zielonych rodziców
Miałam tej książki nie kupować… bo tak jest bardziej ekologicznie. Poza tym trochę już przecież wiem, „siedzę w tym” można by rzec – prowadzę w końcu ten blog. Ale dostałam... Mikołaj się w tym roku pospieszył.
I bardzo mi się ta książka spodobała. Bo ogólnie bardzo mi się podoba to, co robią dziewczyny – to całe promowanie ekorodzicielstwa i w telewizji i w necie, teraz na papierze (ekologicznym!). Pamiętam jak pierwszy raz odkrywałam stronę ekomama.pl i dziecisawazne.pl będąc jeszcze w ciąży, jak wszystko wydawało mi się bliskie i ciekawe… pochłaniałam artykuły ekspertów. A książka Reni Jusis i Magdy Targosz jest właśnie w formie wywiadów z ekspertami.
Czytałam sobie o porodzie wspominając ten mój – sprzed dwóch miesięcy. Naturalny, tak jak chciałam i mimo, że w szpitalu to piękny, bo przecież wydałam na świat Pannę Lulu. Tą samą, która teraz leży koło mnie i uśmiecha się przepięknie (bo już umie). I choć mam to już za sobą przydadzą mi się informacje chociażby o porodzie domowym, bo może zdecyduję się na to przy drugim dziecku. O karmieniu piersią czytałam mając maleństwo przy swojej. Czytałam między innymi o błędach, których udało mi się uniknąć, choć przez pierwsze dwa dni w ogóle nie miałam pokarmu. A potem wymasowałam Pannę Lulu jak tylko umiałam najlepiej, bo chociaż widziałam, że istnieje coś takiego jak masaż niemowląt, to nabrałam przekonania, że mimo, że nie jestem profesjonalistką i tak robię to dobrze.
Książka utwierdziła mnie w przekonaniu, że buduję dobre relacje z moją córeczką nosząc ją w chuście i na rękach, przytulając i śpiąc razem z nią. Wywiady z psychologami podsumowały moją wiedzę i przekonania na temat wychowania dzieci. O szacunku, o miłości, o bliskości.
Najbardziej wciągnęły mnie rozdziały o żywieniu. Jestem właśnie na etapie dokształcania się w tej materii i planuję małą rewolucję. Może nie od razu zostanę weganką, ale od jakiegoś czasu staram się kupować i gotować bardziej świadomie. Informacje z Poradnika dały mi dużo do myślenia.
O pieluszkach wielorazowych wiem już sporo z własnego doświadczenia. Ten rozdział nie zrobił na mnie większego wrażenia, ale wyobrażam sobie, że dla osób, które nie miały kontaktu z wielorazówkami może wiele nauczyć i, co najważniejsze – przekonać, a o to przecież chodzi.
Fajnie było przeczytać o naturalnych kosmetykach i środkach czystości. Chętnie zacznę stosować podane w książce przepisy. Na pewno przydadzą mi się też informacje o eko zabawkach i eko zabawach, choć może trochę później. A to że eko znaczy tanio (ostatnie rozdziały) przekonuję się każdego dnia.
Cieszę się, że ta książka powstała i że robi się o niej głośno. Dla mnie jest ona pewnym podsumowaniem tego, co już wiem lub czego się domyślam, ale dla wielu obecnych i przyszłych rodziców to może być spore odkrycie. I choć lubię być oryginalna, będę się naprawdę cieszyć, kiedy ekorodzicielstwo stanie się powszechne, bliskość stanie się normą i świat przestanie tonąć w śmieciach pieluszek jednorazowych i plastikowych zabawek.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz