poniedziałek, 14 listopada 2011

Być eko - oszczędzanie prądu


Zacznijmy od tego, że nie ma czystej energii… no może słoneczna, o ile nie zajmuje ogromnych przestrzeni i ewentualnie geotermiczna. Elektrownie wiatrowe powstają w miejscach w których niejednokrotnie trzeba wyciąć las, hałasują, szpecą i są niebezpieczne dla ptaków. Elektrownie wodne dzielą rzeki, przez co zwierzęta nie mogą swobodnie się przemieszczać i zmieniają środowisko po obu stronach. W elektrowniach jądrowych powstają niebezpieczne odpady (choć nie jestem przeciwna ich budowaniu, jak większość ekologów). O szkodliwości elektrowni – spalarni nie muszę chyba wspominać. Dzisiaj drugi odcinek mojego cyklu o byciu ekologicznym w życiu codziennym. Tym razem pod lupę biorę prąd. Piszę jak go oszczędzać i przyznaję się do drobnych eko – grzeszków. 


- światło – najlepiej byłoby palić jak najmniej i tylko energooszczędnymi żarówkami. To drugie jest dużo łatwiejsze do wykonania, prawie wszystkie żarówki w naszym domu są energooszczędne. Gorzej u nas z oszczędnym zapaleniem światła, bo niestety w kuchni nie ma okna… a ja tam sporo czasu spędzam… bo lubię (i gotować i podjadać).
- stand-by – z tym też u nas nienajlepiej, wieża nie posiada możliwości wyłączenia jej całkowicie, dioda pali się non-stop, musiałabym z prądu wyłączać. Nie zawsze też pamiętam żeby wyłączyć stand-by w monitorze i odłączyć od prądu laptopa – biję się w pierś, moja wina… obiecuję poprawę.
- ładowarki – coś tam podobno ciągną jak je zostawić w gniazdku, nawet bez sprzętu z drugiej strony… jak to trzeba na wszystko uważać.
- hibernacja – nasze komputery dość szybko przechodzą w stan hibernacji, a plan zasilania ustawiony jest na zrównoważony (na oszczędnym niestety jest dla mnie za ciemno).
- ciepła woda – pisała łam o tym szerzej przy okazji oszczędzania wody, przypomnę: przy myciu oczywiście woda jest zakręcona, nie leci cały czas bez sensu, a przy zmywaniu staram się najpierw naczynia zalać, potem umyć (woda w tym czasie jest wyłączona), a dopiero potem spłukać – najlepiej zimną wodą, żeby nie marnować prądu (bardzo praktyczne jeżeli chodzi o szkło – nie zostają kropki). Dobrze jest też zaizolować rury z ciepła wodą, a przy dużych przestrzeniach zainstalować oddzielny podgrzewacz w kuchni – przy małych rozmiarach naszego domku nie mamy na razie tego problemu.   
- sprzęt AGD – najlepiej, żeby był maksymalnie energooszczędny i żeby nie włączać go bez sensu – na przykład nie gotować w kółko tej samej wody w pełnym czajniku.
- ogrzewanie – ogrzewanie mieszkania, czy domu na prąd jest również bardzo drogie, więc na szczęście rzadkie. My grzejemy się przy kominku :) - co nie jest szczególnie eko. 
- fryzura – mam ponoć fryzurę nieekologiczną, czyli długie włosy, z jednej strony oszczędzam wodę i prąd w salonie fryzjerskim, ale niestety marnuję to samo w domu, latem raczej nie suszę włosów suszarką, ale niestety jesienią, zimą i wiosną się nie da.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz