Zacznijmy od
tego, że nie ma czystej energii… no może słoneczna, o ile nie zajmuje ogromnych
przestrzeni i ewentualnie geotermiczna. Elektrownie wiatrowe powstają w
miejscach w których niejednokrotnie trzeba wyciąć las, hałasują, szpecą i są
niebezpieczne dla ptaków. Elektrownie wodne dzielą rzeki, przez co zwierzęta
nie mogą swobodnie się przemieszczać i zmieniają środowisko po obu stronach. W
elektrowniach jądrowych powstają niebezpieczne odpady (choć nie jestem przeciwna
ich budowaniu, jak większość ekologów). O szkodliwości elektrowni – spalarni nie
muszę chyba wspominać. Dzisiaj drugi odcinek mojego cyklu o byciu ekologicznym
w życiu codziennym. Tym razem pod lupę biorę prąd. Piszę jak go oszczędzać i
przyznaję się do drobnych eko – grzeszków.
- światło –
najlepiej byłoby palić jak najmniej i tylko energooszczędnymi żarówkami. To
drugie jest dużo łatwiejsze do wykonania, prawie wszystkie żarówki w naszym
domu są energooszczędne. Gorzej u nas z oszczędnym zapaleniem światła, bo
niestety w kuchni nie ma okna… a ja tam sporo czasu spędzam… bo lubię (i
gotować i podjadać).
- stand-by – z
tym też u nas nienajlepiej, wieża nie posiada możliwości wyłączenia jej
całkowicie, dioda pali się non-stop, musiałabym z prądu wyłączać. Nie zawsze
też pamiętam żeby wyłączyć stand-by w monitorze i odłączyć od prądu laptopa –
biję się w pierś, moja wina… obiecuję poprawę.
- ładowarki –
coś tam podobno ciągną jak je zostawić w gniazdku, nawet bez sprzętu z drugiej
strony… jak to trzeba na wszystko uważać.
- hibernacja –
nasze komputery dość szybko przechodzą w stan hibernacji, a plan zasilania
ustawiony jest na zrównoważony (na oszczędnym niestety jest dla mnie za
ciemno).
- ciepła woda –
pisała łam o tym szerzej przy okazji oszczędzania wody, przypomnę: przy myciu
oczywiście woda jest zakręcona, nie leci cały czas bez sensu, a przy zmywaniu
staram się najpierw naczynia zalać, potem umyć (woda w tym czasie jest
wyłączona), a dopiero potem spłukać – najlepiej zimną wodą, żeby nie marnować
prądu (bardzo praktyczne jeżeli chodzi o szkło – nie zostają kropki). Dobrze
jest też zaizolować rury z ciepła wodą, a przy dużych przestrzeniach
zainstalować oddzielny podgrzewacz w kuchni – przy małych rozmiarach naszego
domku nie mamy na razie tego problemu.
- sprzęt AGD –
najlepiej, żeby był maksymalnie energooszczędny i żeby nie włączać go bez sensu
– na przykład nie gotować w kółko tej samej wody w pełnym czajniku.
- ogrzewanie –
ogrzewanie mieszkania, czy domu na prąd jest również bardzo drogie, więc na szczęście
rzadkie. My grzejemy się przy kominku :) - co nie jest szczególnie eko.
- fryzura – mam
ponoć fryzurę nieekologiczną, czyli długie włosy, z jednej strony oszczędzam
wodę i prąd w salonie fryzjerskim, ale niestety marnuję to samo w domu, latem
raczej nie suszę włosów suszarką, ale niestety jesienią, zimą i wiosną się nie
da.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz