sobota, 20 października 2012

Dumna mama

Miałam zakończyć miesięczne podsumowania, kiedy Panna Lulu skończy rok, ale tyle się przez kolejny miesiąc wydarzyło... Panna Lulu skończyła właśnie 13 miesięcy i czuję, że jest szczęśliwą małą osóbką. Gdyby jeszcze te zęby dały spokój. Maluszek jest ostatnio trochę marudny i jak zwykle winą obarczam zęby, pogodę, skok rozwojowy, bo przecież nie wrodzoną złośliwość panienki.
Jestem potwornie dumną mamą, jestem dumna, bo Panna Lulu sama, samiusieńka wymyśliła, że można wejść do pudełka pełnego zabawek, posiedzieć tam trochę i pouśmiechać się, a potem wyjść, również samodzielnie. Nikt jej nic nie pokazywał, nic nie sugerował, wymyśliła sama. Wymyśliła również, że można wejść na plastikowy podstawek, a także odwrócić go i wejść do środka. Genialna:) Z wanienki też lubi wychodzić i do niej wchodzić ku rozpaczy kąpiącego ojca.
Panna Lulu mówi! Głownie KAKA i KOKO, czasem TATA, ale zaczyna to już coś znaczyć. KAKA to najczęściej piłKA lub książKA, a mianem KOKO określa KOta, czasem uda się powiedzieć KOTKOT. Panna Lulu prawdziwie mnie rozczuliła, kiedy powtórzyła wsadzając mi palec w oko - OKO. Teraz jak jej się powie oko, trzeba szybko zamykać własne, bo paluch z dużą szybkością potrafi w którymś wylądować. Z nosem, ustami i uchem się nie udaje - wiadomo, nie ma K. Maciek jest przekonany, że TATA określa tylko jego, ale zdaję się, że Pana Lulu nazywa tak wszystkich spotkanych mężczyzn. Czasem niektórym udaje się usłyszeć DZIADZIA. Kobiety w swojej rodzinie panienka olewa, no czasem jej się wymsknie MAMA, w chwilach zmęczenia. Zdarza się jej również powiedzieć AM - wtedy od razu dostaje coś do zjedzenia, żeby skojarzyła słowo.
Najczęstszy sposób poruszania to cały czas na kolanach i dłoniach, ale Panna Lulu z coraz większą wprawą chodzi też przy ścianach i meblach. Maszeruje również dzielnie trzymana za ręce. Coraz dłużej też udaje jej się ustać na własnych nogach.
Odstawiliśmy butelkę, bo miałam wrażenie (słuszne), że Panna Lulu bardziej lubi ssać, niż pić, przez co wypijała potworne ilości, które potem zamieniały się na ogromne ilości siuśków, z którymi tetra sobie kiepsko radziła. Niekapek jest znacznie bardziej racjonalny, płyn pity jest od czasu do czasu (w zależności od potrzeb) małymi porcjami. Ok, było kilka awantur, z gryzieniem, rzucaniem kubeczka i płaczem. Panna Lulu potrafi się wściec, ot taki charakterek... albo zęby.

1 komentarz:

  1. dzień później, czyli 21 października Panna Lulu zrobiła pierwszy samodzielny krok !

    OdpowiedzUsuń