czwartek, 1 grudnia 2011

Niemowlęce noce


Spieszę się pochwalić, że od jakiegoś czasu Panna Lulu przesypia noce :) Zdaję się, że to całkiem niezły wyczyn jak na dwumiesięcznego szkraba.
Na początku jadała wieczorem, dwa razy w nocy i nad ranem, co jakieś 2,5 – 3 godziny. Potem jedno nocne karmienie jakoś niezauważenie wypadło – przesypiała 4-5 godzin, a teraz taka niespodzianka – 8,5 godziny!. Prawdopodobnie zaczęłaby przesypiać noce kilka dni wcześniej, ale niespokojny sen niemądra mama brała za przebudzenie. Wierzgająca i kwękająca, ale mimo to ciągle śpiąca Panna Lulu budziła mnie od jakiegoś czasu w środku nocy. Postanowiłam przełożyć ją do łóżeczka. Nie przyszło mi to łatwo, było mi bardzo smutno, że nie śpimy razem, jakoś tak dziwnie i głupio. Ale chciałam zobaczyć jak wyjdzie… i wyszło świetnie. Oczywiście pierwszej nocy ciągle się budziłam, bo łóżeczko Panny Lulu jest tuż przy naszym, a wiercić się i kwękać przez sen nie przestała. Trochę się martwiłam, że marznie, bo ma odkryte łapki i zimne nad ranem, ale cała reszta jest ok., a ja przecież też często mam zimne dłonie.
Moja przyjaciółka wysnuła teorię, że Panna Lulu przesypia noce, bo często je w dzień (najczęściej niestety co dwie godziny) i nie zawsze śpi między karmieniami. Możliwe, ale mnie się wydaje, że to Maćkowe geny śpiocha się odezwały :) Prawdopodobnie pomogło też ustalenie wieczornego rytuału: kąpanie, masowanie, karmienie, spanie.
I wszystko super, tylko mi trochę tego wspólnego spania brakuje… i mam paskudne nawały pokarmu nad ranem.       

1 komentarz:

  1. Krysia juz od jakiegos czasu spi 7 godzin pod rzad...:) ale wiercenie i stekanie tez mamy.

    OdpowiedzUsuń