wtorek, 5 marca 2019

Harry Potter i królewna

Byłam już za stara, kiedy pojawił się Harry Potter. Choć uwielbiam fantasy, to jednak była książka dla dzieci. Przebrnęłam przez trzy tomy, bo ikony pop kultury trzeba chociaż kojarzyć. Żeby mieć z tego jakąś korzyść, czytałam po angielsku. Resztę książek serii sobie darowałam bo rozrosły się do ogromnych rozmiarów... i już mi się znudziły.

Mamy z Panną Lulu i ze Stachem taki rytuał, że codziennie wieczorem im czytam. Wiele książek mamy już za sobą. Są też takie, do których dzieci lubią wracać. No i po przeczytaniu trzeci raz z rzędu "Dzieci z Bullerbyn" stwierdziłam, że czas na Harrego.

Stachu na razie nie jest fanem, woli książki o dinozaurach. Swoją drogą niesamowite, słucha tych encyklopedycznych danych, w kółko to samo i zupełnie mu się nie nudzi. Może dlatego dobrze zasypia :)

Ale Panna Lulu wsiąkła... ja też. Jak tylko mamy wolną chwilę to czytamy (o ile nam Stach i Kwiatek pozwolą). Bardzo mi się podoba, że panienka analizuje treść i zastanawia się nad możliwymi zakończeniami.

Jak skończymy książkę, oglądamy film i sprawdzamy, co powycinali. Rzeczywiście sporo się od siebie różnią, książki są o wiele bogatsze. Panna Lulu też to zauważa, odkrywa prawa rządzące światem filmu.

Muszę przyznać, że mnie też to sprawia niesamowitą frajdę. Zwłaszcza, że zaczęłyśmy czytać książki, których nie znam, a fabuła jest mocno wciągająca.

Panna Lulu ostatnio postanowiła sama napisać książkę o Harrym Potterze. Jest już tytuł " Harry Potter i królewna". Tak to jest, jak się jeszcze nie wyrosło z księżniczek, wróżek i koloru różowego, a już się zaczyna wchodzić do świata czarodziejów...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz