wtorek, 13 grudnia 2011

Dzień Świętej Łucji


Szwedzi 13 grudnia obchodzą  Dzień Świętej Łucji. Pieką specjalne ciasteczka Lusserkatter i piją grzane wino. Ulicami chodzą procesje prowadzone przez dziewczynkę w wianku ze świec.
Świece sobie darujemy, Panna Lulu jest trochę za mała na takie szaleństwa, ale ciasteczka i grzane wino… mmmm… Postanowiliśmy zapożyczyć święto od Szwedów, od rana piekę szafranowe Lusserkatter i dekoruję pierniki. A wieczorem przychodzą znajomi z dzieciakami (ależ będzie hałas :) Panna Lulu trochę się stresuje, kiedy dzieje się za dużo dookoła. Mieliśmy intensywną niedzielę, poza domem jedliśmy śniadanie, potem odwiedziliśmy jednych dziadków, a na obiedzie byliśmy u drugich. Moje maleństwo przez to wszystko miało bardzo niespokojną noc (nie budziła się, ale tak się miotała, że my mieliśmy problemy ze snem), a następnego dnia puściła pawia (co jej się zdarzyło w sumie 3 razy – za każdym razem po tak intensywnych doznaniach). Dzisiaj wieczorem zamotam ją w chustę, mam nadzieje, że to pomoże i pozwoli przyjąć bodźce bezstresowo.
Ponieważ Panna Lulu przesypia noce pozwolę sobie na lampkę grzanego wina po ostatnim karmieniu. Fajny pomysł, żeby do magicznego grudnia dodać jeszcze jeden świąteczny dzień.    
Ach, byłbym zapomniała… bo Panna Lulu ma na imię Łucja :) ale dzisiaj bez prezentów, imieniny będziemy obchodzić w czerwcu.


2 komentarze: